16 maja 2010

Dziś właśnie mijają cztery tygodnie od kiedy Czarny Diament ruszył z załogą ku Azorom. Jak mówił Kapitan, „3-4 tygodnie - tyle powinno nam to zająć”.
My, jako żeglarze wiemy, że na morzu różnie bywa, i że planowany termin dotarcia wcale nie musi się zgadzać z rzeczywistym… Jurek jako 100% żeglarz, nie używa silnika, więc gdy wiatr zastrajkuje, jacht jest spokojnie niesiony prądem a załoga się byczy i wypatruje podmuchów naokoło :)
Czarnego Diamenta z Horty wypatrują Bartek i Kasia, którym islandzki wulkan uniemożliwił dotarcie na pokład miesiąc temu (ich blog z relacjami znajdziecie na www.bartandkate.com).
Nie możemy już się doczekać kolejnej relacji z pokładu Czarnego Diamenta, a tymczasem zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć Bosmana – psa który żeglował z Kapitanem po morzach i oceanach w latach 1990 – 2009 (kliknij na poniższe zdjęcie). 

Czworonożny żeglarz Bosman - Czarnogóra 2005



To o Bosmanie też mowa w poprzedniej relacji Kapitana z Dominikany. A propos! Ten specjalny podkast EcoFonu od dziś można znaleźć również w Morskiej Bibliotece Cyfrowej!
To tyle na razie, jutro kolejny piękny dzień na wyspie, której ostatnio nadaliśmy przydomek: "sanding paradise" ("raj szlifowania")... :) 

Brak komentarzy:

Patronaty...