Jak to wszystko się zaczęło...



"Wierzymy, że marzenia się spełniają, pod warunkiem wszakże, że je realizujemy…" - dlatego właśnie postanowiliśmy wyruszyć w rejs dookoła świata. Nie czekając na moment, w którym zapracujemy na własny jacht, wpadliśmy na pomysł podróży jachto-stopem!
Nie po raz pierwszy w naszym życiu doceniliśmy tu potęgę Internetu: w dwa tygodnie po rejestracji w międzynarodowym portalu ludzi morza - Find a Crew - złapaliśmy pierwszy jachto-stop.
Lecimy do Wielkiej Brytanii!



Jesteśmy załogą pięknego zabytkowego drewnianego szkunera Soteria!
Tu właśnie rozpoczyna się nasza morska podróż…



Przy bardzo ograniczonych finansach będzie to wielkie wyzwanie, mamy jednak coś w zanadrzu… to determinacja i pomysły jak zarabiać po drodze. Chcemy jak najpełniej wykorzystać nasze umiejętności, wiedzę i pasję tworzenia. Nieprzerwanie towarzyszą nam kamera, aparat fotograficzny i mikrofon. Na tej stronie znajdziesz zdjęcia, filmy i relacje z etapównaszej podróży, a wkrótce dołączą do nich także podcasty – internetowe audycje słowno-muzyczne do darmowego ściągania z sieci. Rozmowy z poznanymi ludźmi, reportaże z kolejnych etapów rejsu, muzyka zarejestrowana nawet w najdzikszych zakątkach naszego globu… to wszystko, i na pewno jeszcze więcej, znajdzie swoje miejsce w podcastach z naszej podróży.

Nie mamy opracowanej trasy. Być może tej jesieni wyruszymy na Karaiby… może wcześniej trafi się coś zupełnie innego i w tym czasie będziemy nurkować na Wielkiej Rafie u wybrzeży Australii…

Podróżowanie stopem pociąga za sobą wiele nieprzewidzianych i często zaskakujących sytuacji. Możemy znaleźć się na pokładzie maleńkiego jachciku przekraczającego Ocean Atlantycki lub wielkiego żaglowca opływającego Przylądek Horn. Czekają nas sztormy i równikowe cisze, ulewne deszcze i żar lejący się z nieba... Chcemy docierać do miejsc, które są niedostępne dla przeciętnego turysty. Spotykać będziemy ludzi z przeróżnych kultur – kapitanowie jachtów i ich załogi to wielonarodowościowy tygiel, w którym łączą się wszyscy kochający morze.
Kiedy znajdziemy kolejny jachto-stop, i jaki dystans nim przepłyniemy, zależy od naszej inwencji oraz samozaparcia, ale też odrobiny szczęścia. Nie ma także daty, pod którą zapisany jest nasz powrót do Polski.

Jesteśmy przygotowani na wiele sytuacji. Z pewnością w przerwach między kolejnymi etapami, będziemy przyjmować różne prace dorywcze. Mamy ze sobą namiot i niezawodną kuchenkę, więc może się też zdarzyć, że spędzimy kilka dni w malowniczych górach, bądź w tropikalnym lesie.

Wiemy, że to podróż naszego życia. Na pewno odmieni nas, być może zainteresuje Ciebie…
Wielka Brytania, czerwiec 2006

2 komentarze:

Borys Kozielski pisze...

Cześć Patryszko i Mikołaju! Trzymam kciuki za waszą podróż. Sprzyjających wiatrów i stopy wody pod kilem!

ATW Project pisze...

Hej Borys! Sorki za cisze! Dziekujemy i trzymamy kciuki za Ciebie i cala rodzinke :) Jestesmy w kontakcie. Sciskamy!
P&M

Patronaty...